Tekst piosenki - Ramona Rey - Pieprzę Cię Kapitalizm
Tylko nie zwariuj od nadmiaru szału
Wow, co tu się odjebało?
Coś tam leży pod choinką – coś!
W złotych papierkach
Świeci się w złotych pudełkach
Pomyśl sobie wtedy tylko o drzewach
To złoto zaczyna rodzić się już w korzeniach
A tam błyszczą się zwątpienia
Małe wielkie wyrzuty sumienia
Pieprzę cię kapitalizm, pieprzę cię
Przejadłeś się
Wolę rękawiczki robione na drutach
Tworzę ślady w swoich zeszłorocznych butach
Chcę Mikołaja a nie kierowcę ciężarówki z cukrem
Chcę uczuć nie zalanych hybrydowym lukrem
A ty? Ej! A ty?
Leży jedno zwątpienie, jedno odrzucenie
Parę odpowiedzi których ci nie dałam
Wszystkie dni stracone,
stracone, które przespałam
nieodebrane telefony
reakcje, które schowałam pod włosami
czarnymi lokami, ej!
Skąd tu nagle tyle miejsca
Ten cały nieułożony kalendarz
Ten lot za szybki we mgle
Kiedy nie dostrzegłam ciebie
I to wszystko czego nie odważyłam się chcieć
I tobie powiedzieć
Bo świat to – chcę, chcę, chcę
Żyć – to chcę, chcę, chcę ej!
A nie ma już miejsca
Pieprzę cię!
Pieprzę cię kapitalizm, pieprzę cię
Przejadłeś się
Wolę rękawiczki robione na drutach
Tworzę ślady w swoich zeszłorocznych butach
Chcę Mikołaja a nie kierowcę ciężarówki z cukrem
Chcę uczuć nie zalanych hybrydowym lukrem
A ty? Ej! A ty?
Tylko nie zwariuj od nadmiaru szału
Wow, co tu się odjebało?
Coś tam leży pod choinką – coś!
W złotych papierkach
Świeci się w złotych pudełkach
Pomyśl sobie wtedy tylko o drzewach
To złoto zaczyna rodzić się już w korzeniach
A tam błyszczą się zwątpienia
Małe wielkie wyrzuty sumienia
Pieprzę cię kapitalizm, pieprzę cię
Przejadłeś się
Wolę rękawiczki robione na drutach
Tworzę ślady w swoich zeszłorocznych butach
Chcę Mikołaja a nie kierowcę ciężarówki z cukrem
Chcę uczuć nie zalanych hybrydowym lukrem
A ty? Ej! A ty?
Leży jedno zwątpienie, jedno odrzucenie
Parę odpowiedzi których ci nie dałam
Wszystkie dni stracone,
stracone, które przespałam
nieodebrane telefony
reakcje, które schowałam pod włosami
czarnymi lokami, ej!
Skąd tu nagle tyle miejsca
Ten cały nieułożony kalendarz
Ten lot za szybki we mgle
Kiedy nie dostrzegłam ciebie
I to wszystko czego nie odważyłam się chcieć
I tobie powiedzieć
Bo świat to – chcę, chcę, chcę
Żyć – to chcę, chcę, chcę ej!
A nie ma już miejsca
Pieprzę cię!
Pieprzę cię kapitalizm, pieprzę cię
Przejadłeś się
Wolę rękawiczki robione na drutach
Tworzę ślady w swoich zeszłorocznych butach
Chcę Mikołaja a nie kierowcę ciężarówki z cukrem
Chcę uczuć nie zalanych hybrydowym lukrem
A ty? Ej! A ty?
- Kategorie
- Alternatywa
- Tagi
- Ramona Rey, Pieprzę Cię Kapitalizm, Alternatywa

Bądź pierwszym który skomentuje.